Geoblog.pl    tealover    Podróże    Arabia w różnych odsłonach    Rozczarowanie
Zwiń mapę
2020
01
sty

Rozczarowanie

 
Oman
Oman, Bidiyah
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5599 km
 
Zobaczenie pustyni piaskowej było od dawien dawna moim marzeniem, więc naturalnie w Omanie stało się jednym z obowiązkowych punktów programu. Mając namiot i czytając internetowe wpisy, postanowiliśmy na własną rękę pojechać do Bidiyah, wrót Wahiba Sands i w okolicy poszukać odpowiedniego miejsca.

I to był bardzo zły pomysł :( Po pierwsze okolica Bidiyah okazała się być pełna śmieci - opon, plastikowych opakowań, torebek, plastikowych płacht. Zatrzymaliśmy się w kilkunastu miejscach i nie znaleźliśmy jednego m2 bez śmieci, a piasek wymieszany był z ogniskowym pyłem.

Po drugie, o zgrozo, mieszkańcy. Zbliżając się do wydm, czuliśmy się coraz gorzej. Coś było tu ewidentnie nie tak. Ludzie patrzyli na nas wrogo spode łba. Z uwagi na liczne progi zwalniające, których wysokość odczuwaliśmy na naszym podwoziu, jechaliśmy bardzo wolno. W pewnym momencie otoczyła nas grupka brudnych, bosych dzieci w podartych ubraniach i ze skudlonymi włosami. Automatycznie zablokowaliśmy drzwi samochodu i całe szczęście - dzieci zaczęły uderzać pięściami w nasze auto i krzyczeć. Tego w planach nie było. Natychmiast gwałtownie ruszyliśmy do przodu, by jak najszybciej nawrócić i uciec z tego miejsca. Nikt z obserwujących dorosłych nie reagował.

Potem przeczytaliśmy na jakiejś angielskiej stronie, iż rosnącym problemem Omanu są uchodźcy z Jemenu i Syrii, którzy nielegalnie zajmują opuszczone domy w tej okolicy. Lokalni nie chcą tu mieszkać z uwagi na trudne warunki życia i dystanse, więc budynki stoją puste, stając się łatwym łupem bezdomnych rodzin. Jednocześnie drapaliśmy się po głowie, że jak to możliwe, iż w Internecie widać tylko zdjęcia pięknych wydm, a nie rzeczywistość - ocean śmieci... i jeszcze ci bezdomni.

Całe to doświadczenie było dla nas tak stresujące, że nie czuliśmy się tu już bezpiecznie. Podjęliśmy jeszcze jedną próbę kilkanaście kilometrów dalej, lecz oprócz śmieci za dwoma wydmami znaleźliśmy grupę ludzi, których wygląd z oddali oraz konstrukcja ich obozu zdecydowanie wskazywała na to, iż również mogą być uchodźcami. Biegiem wróciliśmy do samochodu i zgodnie zadecydowaliśmy, że nie mamy tu czego szukać i jedziemy do najtańszego hotelu w okolicy. Smutek mi towarzyszący mieszał się jednak z ulgą, że nic nam się nie stało i noc spędzimy w miejscu, w którym nic nam nie będzie grozić.

Owy najtańszy hotel bardzo pozytywnie nas zaskoczył - za 120 zł/noc dostaliśmy bardzo ładny apartament z obsługą hotel boya!

A zdjęć z tego epizodu nie mam, bo w tym stresie nie przyszło mi do głowy, by jakieś zrobić :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
stock
stock - 2020-02-08 18:34
Dobrze, że Oman w ogóle przyjmuje sąsiadów w potrzebie, ale jak widać wcale się o nich nie troszczy. I szkoda, że rzutuje to na bezpieczeństwo kraju, który kiedyś był pod tym względem chyba numerem jeden na świecie. Przygody serdecznie współczuję.
 
zula
zula - 2020-02-08 19:46
Przykre doświadczenie...ale tak bywa!
 
zuzkakom
zuzkakom - 2020-02-08 20:58
Dobrze, że pokazujesz też tą stronę podróżowania. To nie zawsze same ochy i achy, a świat z instagrama często nie istnieje.
 
 
tealover
Dominika
zwiedziła 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 292 wpisy292 1002 komentarze1002 2165 zdjęć2165 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
10.09.2020 - 15.09.2020
 
 
25.12.2019 - 10.01.2020
 
 
28.02.2019 - 23.03.2019