Geoblog.pl    tealover    Podróże    Arabia w różnych odsłonach    Skaliste piękno
Zwiń mapę
2019
31
gru

Skaliste piękno

 
Oman
Oman, wadi shab
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5424 km
 
Nie da się ukryć, że Wadi Shab to najczęściej wymieniane miejsce, jeśli chodzi o obowiązkowy punkt w omańskim programie. Od nas również dostało maksymalną liczbę gwiazdek! Szlak wiodący wzdłuż, a miejscami przez środek koryta wysychającej na sezon suchy rzeki przyprawiał nas o nieustanne ochy i achy. Nie wiadomo było, gdzie patrzeć, a łączna suma postojów na zachwyt widokiem wyniosła więcej niż sam trekking.

No właśnie, trekking. Albo czegoś nie doczytaliśmy, albo coś nam umknęło - Wadi Shab zaskoczyło nas swoją trudnością. Spodziewaliśmy się czegoś bardziej spacerowego, a na miejscu zastaliśmy kamienisty szlak pełen pochyleń, śliskich powierzchni i miejscami dość ryzykownych etapów. Napierający z każdej strony strumień ludzi nie ułatwiał zadania. Jako że mój mąż 3 tygodnie wcześniej skręcił kostkę, to zwyczajnie odpuściliśmy w pewnym momencie, by nie testować dalej wytrzymałości jego stawu, mając jeszcze 10 dni podróży przed sobą.

Nasza rezygnacja bynajmniej nie oznaczała straty - zeszliśmy ze szlaku do wyschniętego koryta i zrobiliśmy sobie piknik pośród tych niesamowitych skał. Powiem szczerze, że był to jeden z lepszych pomysłów, na jaki wpadliśmy na tym wyjeździe. Odpoczywało się tam cudownie. Obserwowaliśmy omańskich pasterzy ścinających zieleń dla swojego bydła i zbierających nieznane nam owoce. Pakowali oni to do worków i zarzucali je na plecy, po czym transportowali to na nogach w stronę miasta. Chwilę później minął nas pasterz z obładowanym do granic osiołkiem. Jeśli można mówić o przeniesieniu się w czasie 2 tysiące lat wstecz, to tak się właśnie wtedy poczułam. Jakże inne jest tutejsze życie, podyktowane ciągłym niedostatkiem wody i wynikającym z niego ograniczonym dostępem do roślin.

Po powrocie do auta ciekawość prowadzi nas wgłąb miejscowości i tak trafiamy do "centrum" miasteczka Tiwi. Cieszymy się, bo burczenie w brzuchach przybrało na sile, a na miejscu znajdujemy 4 restauracje, wszystkie serwujące mniej więcej to samo - hinduskie specjały. Przez cały wyjazd czuliśmy dużą wdzięczność do imigrantów z Indii i okolic - gdyby nie oni i kuchnia, którą ze sobą przywieźli, umarlibyśmy z nudów na omańskiej diecie. Ale o jedzeniu jeszcze napiszę.

Siedząc w restauracji, zastanawiało nas, dlaczego po ulicach wałęsają się stada kóz, zamiast być na zboczach gór. Odpowiedź nadeszła prędko - resztki jedzenia po poprzednich klientach były wyrzucane kozom na ulicę. Nigdy bym nie przypuszczała, że mieszanina fish masala z serwetkami(!) i dalem może sprawić jakiejś kozie tyle radości. Fajnie, że niewykorzystane jedzenie ma tu swoje drugie życie i jest utylizowane w zwyczajny sposób. I oczywiście pan nie widział w tym nic dziwnego, że daje kozom zjeść serwetki.

Mimo pory roku zrobiło się nam koszmarnie gorąco. Zdajemy sobie nagle sprawę, że w zasięgu wzroku nie ma ani jednej rośliny, a jedynie wyschnięte góry i gromadzące ciepło mury domów. Nie chcę nawet myśleć, co to musi być za skwar w pozostałe miesiące.

----
INFORMACJE PRAKTYCZNE

Do Wadi Shabi prowadzą znaki drogowe od strony Muscatu i Sur, więc nie trzeba się martwić o zagubienie. Aby dostać się do Wadi Shab już na miejscu, należy najpierw przeprawić się łodzią - odpływa ona, gdy uzbiera się odpowiednia grupa pasażerów.

Niedaleko łódek znajduje się nowowybudowana toaleta publiczna, a także meczet, gdyby ktoś jednak wolał załatwić się na kucka :) Również niedaleko łódek są 2 budki serwujące przekąski oraz napoje.

Sama trasa w tym wadi jest surowa i w mojej ocenie wymaga dobrej kondycji stawów oraz braku lęku przestrzeni. Polecam ubrać dobre buty trekkingowe, najlepiej usztywniające kostkę oraz oczywiście zabrać zapas wody i jedzenia.

Woda w wadi o tej porze roku jest zimna, więc kąpiel raczej przypomina morsowanie :-)

Restauracje hinduskie w Omanie w menu podają cenę jedynie "głównej części" jedzenia (ryby, kurczaka itd). Każdy dodatek jest dodatkowo płatny, choć nie ma go zawartego w menu - chlebki naan, ryż, sałatki, dal. Warto mieć to na uwadze, gdy przyjmujący zamówienie zasypuje nas pytaniami "czy chcemy jeszcze to i tamto". Dla nich to oczywistość, dla naszych portfeli lekkie zaskoczenie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
joael
joael - 2020-02-02 10:40
Czytam i czekam na więcej info o wyjeździe. My jedziemy za 3 tygodnie do Omanu :) pzdr
 
tealover
tealover - 2020-02-03 10:12
@joael zmotywowało mnie to do przyspieszenia opisywania wyjazdu :D
 
zula
zula - 2020-02-03 23:50
Pięknie wspominasz Waszą wyprawę...
 
 
tealover
Dominika
zwiedziła 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 292 wpisy292 1002 komentarze1002 2165 zdjęć2165 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
10.09.2020 - 15.09.2020
 
 
25.12.2019 - 10.01.2020
 
 
28.02.2019 - 23.03.2019