---
Dzisiejszy dzień (11.01.2019) przywitał nas informacją o śmierci sułtana Omanu. Sułtana, którego postawa i rządy nie były bez znaczenia dla regionu. Obok doniesień o samolocie Ukraine International i napięciu w tamtym rejonie, trudno nam nie odnieść wrażenia, że byliśmy tam w ostatnim dobrym momencie...
---
Do zameldowania mieliśmy jeszcze dużo czasu, więc po opisie marianki zdecydowaliśmy się na wycieczkę do Nakhl - leży blisko Muscatu, jest tam fort. Droga tam nie należała do najłatwiejszych z uwagi na trwające remonty. Ciągłe zwężenia, ograniczenia prędkości, zmiany organizacji ruchu, nieoznaczone progi zwalniające - jechało się po prostu ciężko. I stresująco, gdy z prędkością 60 km/godz wjeżdżaliśmy sedanem na "leżącego policjanta".
Fort widać już z oddali, a samo Nakhl wydało nam się urocze. Ot mieścina z kilkoma punktami krawieckimi i coffee shopami. Niestety fort, tak jak prowadzące tu drogi, również jest w przebudowie i do tego zamknięty dla zwiedzających. Wielka szkoda, bo widok z murów na otaczające wysokie góry musi być zabójczy. Pozostaje sprawdzić zdjęcia u marianki :)
Co ciekawe, w punktach krawieckich dla kobiet (ladies tailoring) widzieliśmy pracujących mężczyzn. Podobnie jak w Tajlandii, w Omanie segment krawiecki opanowany jest przez Hindusów.