Geoblog.pl    tealover    Podróże    Arabia w różnych odsłonach    Słodko, miło i deszczowo
Zwiń mapę
2019
27
gru

Słodko, miło i deszczowo

 
Jordania
Jordania, Ammān
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2743 km
 
Amman wita nas deszczem, wiatrem i srogą ceną wizy. Pozniej slyszymy, ze dzień wcześniej była tam straszna ulewa, która zalała niejeden dom. Za oknami lotniska widać jedynie kamienie i piasek - najwyraźniej cały deszcz już wsiąkł.

Szczuplejsi o ok. 200 zł dostajemy pieczątkę i szukamy publicznego autobusu do centrum. Na prawo i lewo uśmiechają się do nas twarze Jordańczyków, wystające zza ozdób świątecznych. Zupełnie nie spodziewaliśmy się łańcuchów ani choinek tutaj. Tylu uśmiechów też nie :) Jednocześnie z zaciekawieniem przyglądamy się wyluzowaniu, acz nie lenistwu, które od nich bije - to zdumienie będzie nam towarzyszyć już do końca arabskiej wycieczki.

W Jordanii mamy zaplanowaną dokładnie dobę, więc ograniczamy się do Ammanu. Tak, nie odwiedziliśmy Petry i nie jest nam przykro z tego powodu :) Dwa lata wcześniej odwiedziliśmy Izrael i Zachodni Brzeg, stąd nie mamy też parcia na Morze Martwe czy Czerwone.

Mimo że jest piątek, czyli w arabskiej kulturze to jak niedziela, to idąc do hostelu, mijamy trochę otwartych punktów. Mężczyźni pozdrawiają mojego męża, witają go, pytają nas o samopoczucie. Po Uzbekistanie nie spodziewałam się tu niczego innego, ale i tak bawi mnie to, że mężczyźni zwracają się tylko do niego. Jednocześnie czujemy się miło przyjęci, że tylu obcych nam ludzi tak serdecznie się odnosi w jakimś sensie do nas. Kobiet na ulicy jak na razie nie widzimy.

W hostelu właściciel oraz jego mama sprawiają, że czujemy się jakbyśmy przyjechali do przyjaciela. Spotkało nas tyle dobra z ich strony, gościnności i ciepła, że aż szkoda nam wychodzić z powrotem na ten deszcz. Ale obniżające się słońce powoduje, że chcemy choć trochę zobaczyć za dnia i tak włóczymy się po starówce i ulicach targowych. Prawdopodobnie z uwagi na mój prowizoryczny hidżab i aparycję mojego męża jesteśmy przez wielu brani za Turków. Dowiadujemy się potem, że to komplement, ponieważ Turcy w Jordanii są bardzo lubiani.

Jordania to pierwsze zetknięcie się z arabską kulturą dla nas obojga, więc mówiąc bez ogródek, gapimy się na ludzi. Powiewające nakrycia głowy, haftowane stroje, egzotyczne ruchy i gesty - czujemy się tu dobrze, choć tak bardzo się od nich różnimy.

W Ammanie po prostu spacerujemy po starym mieście - wiemy, że spuściznę po Rzymianach oglądać można w wielu innych państwach, a na testowanie arabskości mamy jeszcze 2 tygodnie. Stąd zwyczajnie chodzimy i obserwujemy. Najbardziej w pamięć zapadają nam witryny pełne lokalnych łakoci oraz żebracy - matki i dzieci, będące uchodźcami z Syrii i Jemenu. Amman ma rosnący problem z żebrakami i od kilku lat probuje przeciwdziałać temu zjawisku, jak widać niezbyt skutecznie. Żebractwo jest zakazane w islamie, co wywołuje dodatkowe skrępowanie sytuacją. Więcej informacji można znaleźć w Internecie.

Za poleceniem właściciela próbujemy tradycyjnych jordańskich dań - mansaf oraz kunafa. Ich zdjęcia znajdziecie poniżej. Jak się okazuje w Omanie, tam twierdzą, że coś wyglądającego jak mansaf to ich narodowe danie. Cóż, historia chyba jak z naszym schabowym :) Na pewno warta spróbowania!

Dowiadujemy się, że Jordania podnosi ceny za atrakcje i wizy dla kolejnych narodów, więc chyba już nie będzie lepiej, jeśli chodzi o koszty. szczególnie, że tanie linie lotnicze zaczynają się tam rozpychać.

Mimo krótkiego pobytu będziemy Jordanię wspominać miło, smacznie i z dużą dawką ludzkiej życzliwości. To był dobry wstęp do naszej arabskiej przygody :)

——
Informacje praktyczne

Na lotnisku w Ammanie przy wymianie pieniędzy w kantorze pobierana jest dodatkowa opłata 1 USD.

Autobus z lotniska do centrum odjeżdża co 30 min i jedzie 50-60 min. Można wysiąść przed stacją końcową, ale trzeba mieć bagaż przy sobie, bo kierowca nie otwiera na trasie luku bagażowego. Bilet kupuje się w budce na zewnątrz, płatność tylko gotówką. Mówią tam po angielsku.

Wiza do Jordanii wydawana jest na lotnisku, można płacić kartą płatniczą.

My spaliśmy w Carob Hostel i polecamy to miejsce z całego serca!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
vika
vika - 2020-01-05 14:43
Podróż zapowiada się ciekawie. Mam pytanie, czy w Jordanii jest obowiązkowe noszenie chusty przez kobiety a tym samym trzeba być ubranym w długie np spodnie i bluzki? Może wiesz jak na plażach , bikini jest zakazane? W Katarze np jest zakazane-poza hotelami - bikini na plaży publicznej a w Dubaju pełna dowolność .
 
jowa31
jowa31 - 2020-01-05 21:55
hidżab w Jordanii, a to po co?
 
tealover
tealover - 2020-01-06 10:49
@vika noszenie chusty nie jest obowiązkowe. Pozostałe rzeczy - było 9 stopni, więc nie potrzebowałam sprawdzać tej info, ale intuicyjnie w upał tez zasłaniałabym ciało. To muzułmański kraj, fajnie to uszanować :)

@jowa31 a po co nie?
 
vika
vika - 2020-01-06 15:31
@tealover, rozumiem, Ta podróż już zamknięta ale życzę kolejnych, wspaniałych wyjazdów:)
 
marianka
marianka - 2020-01-06 20:51
Ani w Jordanii ani w Omanie hidżabu nie trzeba nosić. Jak chodzi o strój to w Omanie przynajmniej i dla kobiet i dla mężczyzn długie spodnie (do kostek) są obowiązkowe. Tak samo koszulki, które zakrywają ramiona. Z gołymi łokciami u turystki nikt nie miał problemu :)
 
 
tealover
Dominika
zwiedziła 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 292 wpisy292 1002 komentarze1002 2165 zdjęć2165 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
10.09.2020 - 15.09.2020
 
 
25.12.2019 - 10.01.2020
 
 
28.02.2019 - 23.03.2019