Dodaj swój komentarz
Treść*:
Podpis*:

* - pola obowiązkowe
   
Geoblog.pl    tealover    Podróże    Autostop Race 2013 do Chorwacji    Spełnienie marzeń
Zwiń mapę
2013
04
maj

Spełnienie marzeń

 
Austria
Austria, Wien
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3086 km
 
Jako że każda z nas marzyła, by któregoś dnia znaleźć się w cesarskim Wiedniu, postanowiłyśmy chodzić absolutnie caaały dzień.

Miasto prezentuje się wspaniale, na każdym kroku widać, że było pielęgnowane przez wieki i prawie nietknięte przez wojnę. Centrum zbudowano na planie pierścienia wokół którego znajduje się większość najważniejszych zabytków oraz który zamyka ścisłe stare miasto. Rozpoczęłyśmy od ratusza i podążałyśmy wokół tego pierścienia, co jakiś czas zbaczając z trasy.
Moje pierwsze wrażenie poza zachwytem to podobieństwo do architektury miejskiej w zachodniej Polsce, co nie dziwi z uwagi na zabory. Kamienice wyglądają praktycznie tak samo, jak we Wrocławiu, choć generlanie budynki posiadają więcej zdobień, wieżyczek i wszystko jest odnowione :) Gdzie nie skręciłyśmy, tam było pięknie :) Stare kawiarnie, sklepy z czekoladą, warsztaty... czułam się trochę jakbym przeniosła się w czasie. Dodatkowo poprzebierani Mozartowie zachęcający do zjedzenia właśnie w ich restaruacji dodają uroku.

Generalnie tak, jak się spodziewałam, spotkałam mnóstwo turystów i fantastyczną architekturę cesarską. Dodatkowo Wiedeń posiada wiele architektonicznie ciekawych budynków, więc dzięki Marcie zobaczyłam kilka z nich. Poza centrum trafiłyśmy na te same komunistyczne twory, co w Polsce, he he. W Wiedniu nie ma zbyt wielu drapaczy chmur, ponieważ istnieja restrykcje co do wysokości budynków. Lody tak jak w Chorwacji po prostu powalają na kolana!!! Są PYYYSZNE!

Moim marzeniem gdzieś tam, z tyłu głowy, zawsze było wypicie kawy w Wiedniu. Nie wiem, dlaczego. Ucieszyłam się, że Marta myślała o tym samym i na koniec dnia pozwoliłyśmy sobie na burżujski wypad do kawiarni przy Donaukanal :D Próbując słynnego tortu Sachera. Wdychając aromat, zerknęłam za siebie - zachodziło słońce, a my właśnie siedziałyśmy nad modrym Dunajem w słynnym Wiedniu. To było więcej niż mogłam sobie wymarzyć :)

I tak zobaczyłyśmy ratusz, Uniwersytet Wiedeński, parlament, słynną Staatsoper, parki, place, ekskluzywną ulicę Kohlmarkt i katedrę św. Stefana, dom Mozarta i teatr, a także Hunderwasserhaus ze słynnymi skośnymi ścianami, Dunaj i Prater. Niestety nie pozwoliłyśmy sobie na żadne muzeum z uwagi na ceny i niewielką ilość czasu, mam nadzieję, że któregoś dnia to zmienię ;) Gdy wieczorem spotkałyśmy się z Anetą i Robertem, mogę uczciwie przyznać, że nogi mi wchodziły w pupę :)

Zarówno w drodze do Wiednia jak i w drodze do domu Robert opowiadał nam o życiu w Wiedniu i Austrii. Przed wojną Żydzi stanowili ważną część życia miasta, więc odczuwa się ich dotkliwy brak w kulturze. Zaraz za starym miastem spotyka się pełno imigrantów, głównie z byłej Jugosławii, a siedliskiem dziwnych ludzi jest park Prater. Czułam się tam bardzo niepewnie i jak tylko zebrałyśmy sił, to chciałam stamtąd uciekać. Odnosiłam wrażenie, że wokół siedzą sami narkomani i bezdomni. W Austrii nie ma zniżek na muzea, a w teatrach można wykupić dożywotni abonament.

W samej Austrii widać imperializm. Wszystko jest takie potężne, piękne i mało zniszczone. Zauważa się duży wpływ Włoch i Niemiec, przez co kuchnia jest zróżnicowana. Podczas wojny Austria dołączyła do Hitlera, a potem zrzucono na ich brzemię współwiny, stąd ludzie na co dzień są ogólnie smutni. Nie ma też kultury spedzania czasu na zewnątrz. Sklepy zamyka się o 18-19, w niedziele są nieczynne. Austriacy zazdroszczą Włochom stylu bycia, obyczajów, otwartości.

Austria kojarzy się z Alpami, lecz od Wiednia do samych Węgier jest płasko jak na talerzu. Z innych ciekawostek to istnieje kilka znanych austriackich win, a woda kranowa jest pitna.

Gdy wróciłyśmy do Modling, zaczęłyśmy planować wyjazd następnego dnia. Spakowałyśmy się, przygotowałyśmy i położyłyśmy. To była ostatnia noc w podróży, ale nie mogłam zasnąć. Czułam w środku wielki nie pokój. Myśląc o tym ,co dotychczas się wydarzyło, nie mogłam uwierzyć w to, że wszystko było jak z marzeń. Dojechałyśmy w 1,5 doby, zobaczyłyśmy mnóstwo, spotkało nas tyle dobra, o czym nie pomyślałyśmy, to się wydarzyło i jeszcze na koniec ten Wiedeń niczym wisienka na torcie! Po 40 minutach usłyszałam nagle:

-Śpisz?
-Nie, nie mogę zasnąć.
-Ja też nie. Wszystko idzie nam za gładko.
-Mam to samo uczucie. Boję się, że jutro coś się wydarzy.
-Noo...mam nadzieję, że jakoś nam się dostać do tego Wrocławia.

W końcu udało mi się opanować myśli i zasnąć. Przed nami była długa droga.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2013-06-27 12:33
Spełnianie marzeń to najlepsza rzecz, jaką można robić w życiu! Gratuluję;)

A swoją drogą, naprawdę myślisz, że ludzie w Austrii są smutni bo dźwigają współbrzemię II WŚ? Zupełnie nie miałam takiego wrażenia;)
 
tealover
tealover - 2013-06-27 12:43
To są słowa Roberta, Austriaka, ale też odniosłam takei wrażenie. Weiczorem pustki mimo weekendu ,a ludzi było smutni ...
 
EDMUND
EDMUND - 2013-06-27 18:59
BYLEM!PIEKNE MIASTO!!!
WODA JEST DO PICIA BO POBIERANA JEST Z ALP,Z LODOWCA!!!
 
zuzkakom
zuzkakom - 2013-07-02 14:15
Faktycznie podróż w czasie! ale Tobie tej kawy zazdroszczę ^^
 
 
tealover
Dominika
zwiedziła 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 292 wpisy292 1002 komentarze1002 2165 zdjęć2165 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
10.09.2020 - 15.09.2020
 
 
25.12.2019 - 10.01.2020
 
 
28.02.2019 - 23.03.2019