Pochodziłyśmy znów po Starym Mieście, tym razem kusząc się na genialne chorwackie lody, które W NICZYM nie ustępują tym włoskim.
Na przystanku spotkałyśmy Polaków, którzy właśnie dojeżdżali. Bardzo zirytowało nas ich zachowanie pt. "Po co jechałyśmy do Bośni, lepiej melanżować w Dubrowniku" :| więc ich zlekceważyłyśmy i podczas gdy ekscytowali się, z kim to nie jechali, ostentacyjnie odwróciłyśmy się do nich plecami.
Po powrocie do Kupari poszłyśmy na plażę, wykąpać się wreszcie w Adriatyku. Jak wiadomo, w Chorwacji pełno jest jeżowców. Można pływać w specjalnych butach, jednak moim zdaniem wystarczy być ostrożnym ;) Woda była idealnie czysta! Poszłyśmy jeszcze do baru przy plaży na pyszne chorwackie piwo Karlovacko. Szum delikatnych fal tle, palmy i świeże powietrze działały na nas kojąco. Było tak błooogo :)
Tego wieczora na kempingu miała miejsce impreza kończąca wyścig. Gdy wróciłyśmy z plaży, libacja trwała w najlepsze, a wiele osób dopiero co przyjechało. Nas nie za bardzo kręcił ten klimat, więc razem z Maćkiem i Marysią rozmawiałyśmy, piknikując przed ich namiotem. Postanowiłyśmy, że następnego dnia idziemy rano na plażę, pakujemy się i wyjeżdżamy, a co ma dalej być to będzie :D
A teraz jeszcze trochę ciekawostek o Chorwacji od p. Kasi :)
-zasolenie Adriatyku - 38‰,
-słynny słony bałkański ser bierze się stąd, że na wyspach wypasane są owce, które zjadają trawę. Często jest ona biała od morskiej soli, przez co mleko owcze, a w efekcie i ser są naturalnie słone :)
-w kuchni na wybrzeżu przeważają wpływy włoskie, owoce morza, chleb maczany w oliwie. W głębi kraju wpływ miała kuchnia austriacko-węgierska. W Chorwacji nei występują fastfoody! :) Używa się naturalnej żywności, większość potraw jest z grilla, często używa się mięsa z kozy oraz jagnięciny z uwagi na górzyste tereny,
-nie ma razowego chleba, do śniadania pije się świeży sok pomarańczowy, a wino rozrzedza się wodą z uwagi na wysoką temperaturę,
-wyspa Hvar słynie z lawendy, więc można ją kupić w całej okolicy, również Bośni,
-pożary są czymś normalnym, więc jeśli w okolicy pożaru nie ma nic ważnego, to się go nie gasi,
-palmy nie rosną naturalnie, są sprowadzane z innych krajów.
P.S. Załączam link do tradycyjnego tańca :D