Geoblog.pl    tealover    Podróże    日本 Praktyki w Japonii    Chińska Euroameryka
Zwiń mapę
2012
05
wrz

Chińska Euroameryka

 
Chiny
Chiny, Shanghai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13362 km
 
Wychodząc z podziemi poczułam się, jakbym była w Nowym Yorku - gdzie nie odwróciłam głowy, tam drapacze chmur, kolorowe, mrugające neony, francuska i hiszpańska architektura...

- argh..tfu! - Chińczyk obok odchrząknął wydzieliną i splunął.

...no dobrze, w takim chińskim Nowym Jorku :) Wszędzie pełno ludzi, nieważne, jakie światło właśnie się pali, wszyscy i tak idą/jadą, głośnym rozmowom nie było końca. Miałam niecałą godzinę, więc po prostu obeszłam w okół Plac Ludowy (People's Square). Budynki piękne, nowoczesne, widać, że to bogate miasto. Mimo godziny 18:30 i ciemnego już nieba, było gorąco i strasznie wilgotno, ale również wiało, więc dało się to znieść. Zresztą po prawie 100% wilgotności w Kioto przy 38 stopniach mało co jest mnie w stanie pokonać:P

Tak czy siak, gdzie się nie ruszyłam, towarzyszył mi ten zapach, jak w chińskim sklepie. Nie wiem, co to jest, ale był on nawet na ulicy. A w sklepach produkty rodem z Chin, oczywiście :) Ich jakość wskazywała na to, że po maksimum roku to coś się rozpadnie. Nikt nie mówił po angielsku. W Japonii też nie ma z tym szału, ale jednak wiele osób rozumie, wystarczy wypowiadać słowa powoli. W Szanghaiu kilkoro sprzedawców, z którymi miałam do czynienia, tak jakby próbowali mnie do siebie zniechęcić. Gdy mówiłam coś wooolno i wyraźnie po angielsku, obrażeni kiwali przecząco i wylewali z siebie potok chińskich słów. No tak to my się nie dogadamy.

Ceny są rajskie. Można by pomyśleć, że to przez kiepską jakość, ale tani jest też transport, który jest dobrej/bardzo dobrej jakości, a przede wszystkim zawsze punktualny. W Tokio za 60 km na lotnisko regionalnym pociągiem zapłaciłam 50 zł, w Pekinie za ekspres 12 zł. WRESZCIE! Wreszcie ludzkie ceny! Jedynie Starbucks jest równie drogi.

Generalnie Yuany dzielimy przez 2, chcąc zamienić je na PLN. Ja jeszcze z przyzwyczajenia przeliczam czasami na Yeny, ale staram się tego nie robić, bo wtedy wszystko wygląda zbyt tanio, he he.

A teraz coś o locie

Zbliżając się do Shanghaiu, zerknęłam w dół.

-EEEE??? Jaka brudna woda!!!!! - Pomyślałam.

Już w mojej wyobraźni kreowały się obrazy, jak strasznie brudne musi być to miasto, skoro morze jest praktycznie brązowe...

-...ale wstyd! - pomyślałam chwilę póżniej - przecież lecę nad Morzem...ŻÓŁTYM!!! :)))
Morze było naprawdę żółto-brązowe, w pełn izasługuje na swoją nazwę.

Trochę poczytałam China Daily...czułam się, jakbym właśnie przeniosła się do rzeczywistości, o której opowiadali mi rodzice.
Gazeta nawet nie próbowała być obiektywna.

Artykuł 1
Pierwszy artykuł głosił, jak to świetnie jest mówić chińskim mandaryńskim, ośmieszając (dosłownie) inne dialekty i wywołując wrażenie, że są synonimem zacofania i źródłem wstydu. Wielkie zdjęcie przedstawiało jasnowłosą rodzinę, w której rzekomo dzieci mówią płynnie po mandaryńsku, a tekst chwalił jak to coraz więcej narodów chce w tym języku się porozumiewać.

Artykuł 2
Tu miał miejsce zahcwyt nad chińskim modyfikowanym genetycznie jedzeniem. Jak to świetnie jest mieć ogórki metrowej długości w ogródku, jakie są pyszne, jak budują siłę narodu...i jak wszyscy pragną je mieć.

Artykuł 3
Napięta sytuacja chińsko-japońska. Niespdozianki nie było- cały tekst ośmieszał Japonię w wybitnie prowokacyjny sposób, ale nie mogłam uwierzyć, iż wypowiadając się o cesarzu nie używano ŻADNEGO tytułu typu "pan" czy "cesarz", ale prosto z mostu nazwisko.

Artykuł 4
Władze dumnie ogłaszają, iż spada liczba populacji. W ciągu kilku lat liczby podstawówek i liceów zmalały o prawie pół miliona.

Artykuł 5
Przykuł moją uwagę tytułem mniej więcej "cierpienie chińskich uczniów na emigracji". W Japonii dziesiątki razy dyskutowaliśmy o Chińczykach, którzy przyjeżdżają do obcego kraju i nie zadają się z nikim innym, tylko swoimi współobywatelami, nie próbując nawiązać jakiegokolwiek kontaktu. Doświadczyłam tego ja w Portugalii i Japonii, doświadczyli praktykanci z innych krajów. Zawsze te nsam schemat. Wielkie grupy Chińczyków nie wytykających nosa spoza swojej społeczności. Z tego powodu nie mogłam się doczekać, co wyczytam.
No tak, komunistyczna gazeta.
Więc biedni chińscy uczniowie i studenci wyjeżdżają za granicę i nikt nie chce z nimi się zaprzyjaźnić. Barierą są obyczaje oraz język, ale nikt nie próbuje ich zrozumieć, a wręcz spotykają się oni z wrogim traktowaniem (tu cytaty kilku uczniów). Na koniec autor w ironiczny sposób sugeruje, że obywatele powinni docenić rodzimą edukację, która wcale nie jest tak gorsza od tej zachodniej.


Uśmiechnęłam się szeroko. Zawsze chciałam pożyć choć trochę w komunistycznym kraju, ot tak, by zobaczyć to wszystko, co słyszałam od starszych i oczym zrobiłam prezentację maturalną. Okazuje się, że jest to możliwe i jeszcze pewnie wiele ciekawostek jest przede mną :)

p.s. zdjęcia dodam, gdy przemieszczę się w inne miejsce, bo tu internet jest bardzo słaby.

*************
INFORMACJE PRAKTYCZNE - Shanghai

Pociąg lotnisko - People's Square - 7 RMB
Aby dostać się tam, należy wsiąść w linię 2. Na chyba 7-8 przystanku następuje zmiana pociągów na przeciwną stronę, ale cały czas jest się w tej samej linii.
Woda 1,5l - na lotnisku ok. 8 RMB

Internet - w Chinach internet jest kontrolowany. By uzyskać dostęp do darmowego WiFi (nawet w Starbucksie), trzeba uzyskać hasło przez sms, który wysyła się tylko na chińskie numery. Na szczęście mimo tego Gmail działa normalnie.

Dodatkowo Facebook w Chinach jest zablokowany.

Nie ma co nawet próbować mówić po angielsku w sklepach, bo i tak nikt nie rozumie i jeszcze na nas fuknie. W razie W najlepiej prosić o pomoc kogoś młodszego, ponieważ oni uczą się w szkołach i mówią całkiem nieźle :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
dreamistru
dreamistru - 2012-09-27 05:37
Z ta woda mialam podobne skojarzenia w Wietnmie patrzac z gory na rzeke Czerwona :)
 
EDMUND
EDMUND - 2013-04-11 13:56
MAM SWOJE LATA,WIEC SPECJALNIE NIE DZIWIE SIE PROPAGANDZIE CHINSKIEJ.ZNAM TO Z AUTOPSJI.CHINCZYCY NIE WYCHYLAJA NOSA POZA SWOJA SPOLECZNOSC BO CO DRUGI TO PEWNIE TAMTEJSZY KAPUS!!!!
 
 
tealover
Dominika
zwiedziła 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 292 wpisy292 1002 komentarze1002 2165 zdjęć2165 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
10.09.2020 - 15.09.2020
 
 
25.12.2019 - 10.01.2020
 
 
28.02.2019 - 23.03.2019