Geoblog.pl    tealover    Podróże    日本 Praktyki w Japonii    Koniec jest bliski
Zwiń mapę
2012
04
wrz

Koniec jest bliski

 
Japonia
Japonia, Ginza
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11469 km
 
Zaczynam tę notkę 3. raz. Jeśli jeszcze raz rozwalony chiński kontakt wypluje mój adapter, to chyba mnie krew zaleje…

Póki co, wróćmy do Japonii.

Ostatnie dni były skrajnie intensywne. Jak to zwykle bywa, nagle ostatniego tygodnia okazuje się, ile rzeczy jeszcze chcemy doświadczyć, zobaczyć, spróbować i kupić, a tu oprócz tego napisanie raportu w formie inżynierki, pakowanie i pożegnania. Nadal nie wiem jak, ale udało mi się zagiąć czasoprzestrzeń po raz 2. (pierwszy był w Portugalii), ale najważniejsze, że się udało :)

Od poniedziałku do środy siedziałam po 14 godzin w laboratorium, aby się wyrobić, więc w akademiku myślano, że już się wyprowadziłam, he he. Zrobił się czwartek, a tu jeszcze kupić kilka rzeczy, odwiedzić kilka miejsc…

Na czwartek profesor zaplanował pożegnalną „imprezę” (o 15:10…;) ). Nastąpiło uroczyste wręczenie dyplomów odbycia praktyk w naszym labie i zaczęło się…wielkie wręczanie prezentów! Bo w Japonii należy wręczyć prezent przy podziękowaniu. Przy pierwszym, od laboratorium, szczerze się uśmiechnęłam, ale potem następne i następne, od profesora, od supervisora, od Yuty…stos rósł i rósł, osiągając liczbę 5 toreb. Było tego tyle, że postanowiłam zabrać je dopiero w piątek, przy wyprowadzce z laboratorium. Otwierałam jeden po drugim…i własnym oczom nie mogłam uwierzyć…
…bo dostałam dokładnie to, co sama zamierzałam kupić! Poczułam się jeszcze bardziej zawstydzona tą hojnością.
Potem jeszcze wyjście na kolację, na piwo i zrobił się piątek. Ostateczne oddanie pracy, zdjęcia, przytulaski…ale powiedziałam, że wrócę wieczorem po te pakunki, bo nie jestem w stanie z nimi chodzić po mieście. Spotkałam się jeszcze z Kasią w Ginzie na jakieś zakupy, ale nie kupiłam nic poza umeshu (wino śliwkowe), bo wiedziałam, że i tak nic już nie zmieszczę do walizki.

Wróciłam do laboratorium, podeszłam do biurka…czekał na mnie kolejny prezent w postaci 6. butelki alkoholu :P Bo powiedziałam, że chcę kupić umeshu, więc jeden z moim współpracowników pojechał do sklepu i mi kupił najlepsze umeshu w Japonii…
No ale trzeba było wziąć sięga sprzątanie, zaczęłam odklejać samoprzylepne notatki…
Nagle poczułam, że nie mogę. Po prostu nie. W klatce piersiowej zaciążył mi wielki kamień, który nie pozwala oddychać ani się ruszyć. Laboratorium stało się prawie moim domem, spędziłam tam tyle czasu. Przeciągałam to sprzątanie w nieskończoność. Zrobiła się 21:30, a ja obiecałam sąsiadce, że ją odwiedzę, bo w sobotę rano się wyprowadza, więc spięłam się i spakowałam. Po raz ostatni zerknęłam na moje stanowisko i pociekła mi łezka.

Obładowana bardziej niż po 18-stych urodzinach z 6 butelkami alkoholu (!!!) i całym mnóstwem innych skarbów doczołgałam się do akademika, cały czas skupiając się na tym, by zaraz nie odpadły mi ręce. Smutna i przygnębiona poszłam spać, obiecując Ivy, że przyjdę w sobotę rano.

Ivy pojechała na 3 tygodnie do domu do Tajwanu. Przywiozła mi śliczną koszulkę z napisem „kocham Tajwan” po chińsku i angielsku (ich językiem oficjalnym jest chiński) i ananasowe ciastko. Wyściskałyśmy się, wycałowałyśmy. Wiem, że ją na pewno jeszcze kiedyś zobaczę.

Zaczęłam się pakować i sprzątać. Nie musiało minąć dużo czasu, bym zauważyła, że moja wielka walizka jest trochę mała… no to co, zaczęłam wyrzucać ubrania. Pakując się do Japonii, wzięłam to pod uwagę i zabrałam w 90% rzeczy, które już mi się znudziły lub są stare, ale nie mam serca ich wyrzucić. Miejsca się znalazło całkiem sporo, ale z przerażeniem odkryłam informację, że do Chin mogę przywieźć tylko 1,5 l alkoholu, a ja miałam 3… wybrałam umeshu, które sama kupiłam i świeże sake od Yuty do wypicia ich w niedzielę po kościele z moimi przyjaciółmi. Potem jeszcze jakieś spotkania, kolacje, trudne pożegnania w akademiku z Eliz z Malezji i Whirly z Chin…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2012-09-04 12:29
...aż opuszczać Japonię !
Dziękuję za piękne opisy , ciekawostki i zdjęcia. Dominiko Twój blog należał do moich ulubionych, czytałam z wielkim zainteresowaniem .
 
zula
zula - 2012-09-04 12:30
troszę poprawiam : ...żal opuszczać Japonię ! :)
 
tealover
tealover - 2012-09-04 12:35
dziękuję, ale to jeszcze nie jego koniec, zaraz sama zobaczysz :)
 
zula
zula - 2012-09-04 13:21
...cieszę się bardzo na kolejne rozdziały ! , pozdrawiam
 
marianka
marianka - 2012-09-05 10:48
Ha, też znam ból pakowania się po wymianie/praktykach/Erasmusie - ostatnio z bólem serca musiałam wyrzucić nadmiarowe szpilki i zapłacić za 5 kg nadbagażu;)
 
tealover
tealover - 2012-09-05 13:26
ból pakowania był bardziej spowodowany uświadomieniem sobie o bliskości końca :(

o nie, szpilek nie wyrzuciłabym ZA NIC! zawsze jest opcja założenia 3 kurtek, czy wypchania keiszenie :D latając na Erasmusie Ryannairem, opanowałam te oszustewka do perfekcji, he he :P
 
EDMUND
EDMUND - 2013-04-08 16:21
NO TAK-TO ZAWSZE JEST TRUDNE!
 
 
tealover
Dominika
zwiedziła 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 292 wpisy292 1002 komentarze1002 2165 zdjęć2165 9 plików multimedialnych9
 
Moje podróżewięcej
10.09.2020 - 15.09.2020
 
 
25.12.2019 - 10.01.2020
 
 
28.02.2019 - 23.03.2019