Nie wiedzieć, dlaczego, wszystkie pociągi na trasie Bergamo – Cremona zawiesiły swoje kursy akurat w dniu mojego przyjazdu… Włochy :P Stąd dogadałyśmy się, że pozwiedzam sama Bergamo i później autobusem pojadę do Giulii na lunch :)
Bergamo, jak prawie każde większe włoskie miasto, było dawniej niezależnym królestwem. Posiada swoją flagę, język oraz kulturę. Nie zdążyłam zbyt wiele zobaczyć, ale ta część, którą widziałam, była śliczna. Zabytkowa, odnowiona. Język brzmi dla mnie jak portugalski z północy kraju – silny, z dziwnie wymawianym ‘s’ – jest absolutnym zaprzeczeniem wyobrażenia włoskiego, jaki mamy. Szczerze mówiąc, nie rozumiałam praktycznie nic z rozmów, które prowadzono dookoła mnie.
Bergamo było też moją pierwszą konfrontacją z włoską kulturą, z tym, co sobie zbudowałam w mojej glowie podczas wszystkich wyjazdow, w szczegolnosci na Erasmusie i w Japonii oraz podczas nauki tego jezyka. Poki co, wszystkie stereotypy i uogolnienia sie zgadzaja :D
Spacerujac po Bergamo, ludzie usmiechali sie do mnie i czesto mowili 'ciao!'. Zycie plynie wolniej, wszedzie rozlegaja sie glooosne rozmowy. Urzekly mnie starsze kobiety spotykajace sie w barach na espresso :)) Jak mnie uprzedzono, moja blond glowa przyciaga uwage. Oczywistymi plusami jest to, ze ludzie sa od razu sympatyczni i pomocni oraz ze wiadomo, iz nie jestem stad, wiec nie znam sie na wielu rzeczach. Minus - przyciagam tez uwage wielu dziwolagow, jak chociazby murzynow. Ku memu zdziwieniu, spotkałam wielu murzynów wciskających chińskie parasolki. Nawet w takim Bergamo!! W Mc jeden zaczepil mnie, wtykajac glowe w moj monitor i nie chcial odejsc, wypytujac, kim jestem. Wsciekla odparlam, ze to nie jego biznes, wiec niech spada. Na szczescie odpuscil, ale szczerze sie przestraszylam, ze nie da mi spokoju.
Moje imie po wlosku oznacza niedziela.
-Ciao, sono Dominika. Jestem Dominika.
-Domenica? Niedziela?
-Noo, niee, Dominika.I tak za kazdym razem ;)