Robiło się ciemno i coraz kwaśniej. Na stacji pojawiały się kolejne pary-sępy, stało się jasne, że każdy musi walczyć o swoje i już nikt nikogo respektować nie będzie. Pojawiły się też pyskate pierwszoroczniaki z poprzedniej stacji. Co gorsza prawie wszystkie samochody miały lokalną rejestrację.
Kędzior szukała na stacji, ja na parkingu. Podeszłam do 2 pań, które miały pusty tył samochodu, ale po chwili podejrzliwej rozmowy nie zgodziły się. Minęło ok. 30 minut, było już prawie całkiem ciemno, kiedy wyszły z restauracji.
-Przepraszam. Czy istnieje jakakolwiekkolwiekkolwiek szansa, że nas panie zabiorą? Bardzo proszę, nasze szanse maleją, a jest już ciemno.
Podyskutowały chwilę po niemiecku, zgodziły się. Podskoczyłam z radości :) Każdy kilometr do przodu był teraz istotny, musiałyśmy oderwać się od reszty grupy. Po chwili rozmowy okazało się, że jedna z nich jest nauczycielką i w pierwszej chwili, gdy mnie zobaczyła, pomyślała, iż mam 14 lat i uciekłam z domu, więc obiecała sobie, że gdy będzie wracała do samochodu, to podejdzie do mnie i zapyta, to ja tu robię :D Hahaaha :D W sumie w dresie, kapturze i bez makijażu mogłam rzeczywiście tak wyglądać :P
Bardzo wesoło minęła nam podróż, niestety trwała chyba koło 20 km, do następnej stacji. Okazało się, że te panie też jeździły na stopa i miały wielką radochę z tego, b yzłapać nam następny transport!!! :) Chodziły i pytały, jedna w ogóle wyelciała z auta na boso, gdy zobaczyła rejestrację austriacką :P Druga pytała Włochów i Francuzów, bo jest poliglotką. Niestety na tej stacji nikt nie jechał do Salzburga, wiec zaproponowały, że zabiorą nas do następnej. Tam już były 2 inne pary. Zagadywałyśmy w 4 różnych kierowców, ale wszyscy wracali do pobliskich domów. Podziękowałyśmy pięknie za pomoc i zastanawiałyśmy się, co tu dalej robić. Było już późno, samochodów coraz mniej, w dodatku byłśmy 3. do odjazdu.
W tym momencie wtopiłyśmy. Podjęłyśmy decyzję, że idziemy ogrzać się do Mc Donald's. Tam spędziłyśmy leniwie czas do prawie 22. Wyszłyśmy, oczywiście tamtych par już nie było, a na stacji prawie totalna pustka.