Tym razem ludzie, język, obyczaje, zachowanie. Przez to całe pieniężne zamieszanie sporo czasu spędziłam po prostu na ulicy, obserwując życie. Zaznaczam, że cały opis tyczy się tylko Pekinu To jedziemy z koksem! :)
PRZECIĘTNY CHIŃCZYK
Jak napisałam w poprzedniej notce, Chińczycy są otyli. Szczupłych osób w Pekinie prawie nie ma. Przeciętny Chińczyk nosi tanie, chińskie ubrania, byle jakie, nie pod kolor, nie pod nic :P Nie widać tu obsesji na punkcie bieli skóry, wszyscy są jednakowo żółci :) lub ciut brązowi. Większośc szczerze się uśmiecha, próbuje pomóc, zagaduje (po chińsku :P). Ludzie są bardzo ciekawscy, ale w miły sposób, radośni, pogodni, dużo się dotykają. Oczywiście nie tak jak Włosi, ale po Japonii uważam, że dużo :D
Zazwyczaj w rodzinie jest tylko 1 dziecko ze względu na znaną nam politykę państwa. Z tego powodu moment poczęcia jest bardzo ważnym wydarzeniem. W końcu wolno urodzić tylko to jedno jedynie niewiniatko, dlatego rodziny ogromnie cieszą się swoimi dziećmi i to naprawdę widać. Maluchy są wycałowywane i wyściskiwane, rozkochują się w nich i rodzice, i dziadkowie. Ba, całe grupy ludzi je otaczają, a inne kobiety spoglądają z zazdrością na szczęśliwe matki. Serio ;)
Jest też bardzo negatywny skutek tego skupienia uwagi. Chińczycy przez długie lata są przywiązani do swoich rodziców niczym małe dzieci. Wszystkie Chinki, z którymi rozmawiałam w Japonii mimo wieku ok. 25 lat nadal pytały telefonicznie o zgodę wyjścia na imprezę, nie umiały gotować, w razie problemów chciały do mamy, z którą i tak zresztą kontaktowały się prawie codziennie, a jedna wydała okrzyk zachwytu, widząc mnie prasującą.
-Łaaaał, wiesz jak to robić! Ja wczoraj próbowałam uprasować bluzkę, ale zobacz, zrobiłam sobie aua.
???????????!!!!!!!!!!!!!!!!!! Myślałam, że upuszczę żelazko :D
Dowiedziałam się też, że do min. 30-stki Chińczycy jeżdżą min. 2-3 razy w tygodniu do rodziców na obiad. Tak jak u nas prze się w stronę jak najszybciej samodzielności, tak w Chinach jest dokładnie odwrotnie.
STAROŚĆ
W Japonii niby szanuje się starszych, a w metrze miejsca zarezerwowane dla wiekowych osób są prawie zawsze zajęte przez młodych, nikt nigdy nie ustąpi babci miejsca, mimo iż się trzęsie obok siedzenia, które jej przysługuje :/ A co najgorsze, w Japonii ZAWSZE oddaje się rodziców do domu starców...Któregoś razu zapytałam Yutę, gdzie są wszyscy starsi ludzie w Tokio. Młode rodziny wygodnie pozbywają się "kłopotu", nawet jeśli ich rodzic jest w pełni sprawny.
Za to w Chinach starość nie jest niczym wstydliwym. Starszym się pomaga i się ich słucha. Dziadkowie wychodzą z wnuczętami na spacerki, pękając ze szczęścia. Gdy rodzic zaczyna niedomagać, dziecko przejmuje nad nim opiekę. Po 2 miesiącach zobaczyłam synów prowadzących chorowite matki pod rękę, dorosłe dzieci niosące rodzica na wózku czy córki gładzące rodziców po głowach. To takie urocze :) Tu rodzi na naprawdę jest mocna, związana silną miłością do siebie nawzajem :)
MŁODZI
Młodzi Chińczycy znają dobrze angielski, mają też ogromną wiedzę o świecie i historii. Tutaj każdy wiedział, gdzie jest Polska, nawet dyskutowaliśmy o naszej historii! :O Wiadomo, pewnie na wsi sytuacja nie jest tak kolorowa, ale ja w tym opisie skupiam się na Pekinie i Chińczykach z Tokio. Wielokrotnie ktoś mnie zagadał na ulicy, chcąc poćwiczyć angielski :) Dziś rozmawiałam z 2 godziny z już wieloletnim absolwentem. Dowiedziałam się, że w Chinach aktualnie panuje ogromne parcie na studia zagraniczne, każdy ma przyjaciół, którzy wyjechali.
OBYCZAJE
W przypadku Chin raczej trzeba mówić o ich braku :P Nie no, nie jest tak źle, ale to ich przełykanie wydzieliny z gardła jest dla mnie nie do zaakceptowania, tak jak spluwanie gdzie popadnie, nawet na targu jedzenia na środku zatłoczonej alejki :/
Chińczycy są bardzo bezpośredni, chwytają mnie za rękę, by sprawdzić mój zegarek, chyba za bardzo niczym się nie przejmują i uwielbiają się wpychać czy przepychać.
Zapraszam do zdjęć ustrzelonych głównie na deptaku ale nie tylko :)