Podróż po Isaanie była moją pierwszą eskapadą. Rzuciłam się trochę na głęboką wodę – ledwie minęło 10 dni mojego pobytu, a ja już pojechałam w nieznane ;) Poniżej dzielę się moimi przemyśleniami, uwagami technicznymi itp. A zdjecia jeszcze z pobytu w Kalasyniu.
Pociąg czy autokar?To chyba najczęściej zadawane pytanie. Pociągi 3.klasy to duuuża oszczędność pieniędzy (na długie dystanse różnica jest nawet kilkukrotna !), ale nie każdy toleruje warunki gorsze od naszych przewozów regionalnych przez 10 godzin ;) W autokarach jest klima, telewizja, stiuardesy, TV, napój, przekąski i praktycznie można wysiąść, gdzie się chce, trzeba tylko wcześniej to zgłosić kierowcy. Mimo wszystko ja wolę pociągi. Można po nich spacerować, integrować się z ludźmi wokół (a Tajowie z 3. klasy pociągów są do tego baaardzo chętni :) ) oraz NIE jest się zależnym od ruchu drogowego. A uwierzcie mi, że wracając do Bkk, droga może wydłużyć się nawet o kilka godzin. Ja w Nowy Rok zamiast 8 godzin jechałam ponad 12... Dlatego jeśli tylko mogę, to wybieram pociąg!
W Bkk jest kilka stacji kolejowych i dworców autobusowych, warto się z tym wcześniej zapoznać, bo można zaoszczędzić sporo czasu.
Tuk tuk czy minivan?Dojeżdżając do miejscowości, z której musimy dostać się na jakąś zabitą dechami wieś, musimy wybrać, jak chcemy się tam dostać. Ja tuk tuka użyłam raz (w Si Wilai) i nigdy więcej tego nie zrobię, o ile nie będę do tego zmuszona. Minivany są duuużo tańsze, a ich kierowcy milsi!
Bariera językowa?Brak! Nawet na najbardziej zapomnianych wsiach, gdzie diabeł już dawno powiedział dobranoc, ludzie znają podstawowe zwroty po angielsku (!!!). Wystarczy mówić hasłami typu bus, nazwę zabytku lub nazwę miejscowości, do której zmierzamy. Naprawdę ci ludzie staną na głowie, by nam pomóc, he he ;) Ale zasadą numer jeden jest: „Uśmiechaj się i okaż im szacunek!”. Dobrze jest zapamiętać
sawadee kaa/krap (dzień dobry), Tajowie natychmiast nabierają odwagi. Już wielokrotnie słyszałam tu skargi obcokrajowców, że nikt nie umiał im pomóc. No ale jak ten biedny, wystraszony Taj ma zaufać białasowi, który macha rękami, mówi szybko w obcym jezyku z niezrozumialym akcentem i jest nerwowy? A wystarczy się uśmiechnąć, pozdrowić, pokłonić i już serce Taja jest nasze :) Czyli po prostu trochę zrozumienia dla tutejszej kultury...
BezpieczeństwoNigdy nie widziałam tu aktu wandalizmu, przemocy itp. Słyszałam o 2 kradzieżach torebek wśród moich znajomych i to tyle. Ja, samotnie błąkająca się białogłowa, czułam się nadzwyczaj bezpiecznie. Co rusz ktoś się mną opiekowal. Tu w Bkk ludzie też starają się mi pomóc, idą na rękę. Także bez obaw, aczkolwiek z glowa na karku.
Wynajem motocykliW Tajlandii, zarówno na lądzie jak i na wyspach, można wynająć motocykl i nim przemierzać kraj. Jest to bardzo dobra opcja, ale należy uważać, poniewaz oni jeżdżą jak wariaci. Nie dostaje się kasku, więc w razie wypadku... ale staram się o tym nie myśleć, kiedykolwiek w pośpiechu biorę mototaxi...
HigienaPrzed przyjazdem nastraszono mnie, wiem też, co ogólnie się myśli o tym kraju. To wszystko bzdury :) Panuje tu bałagan w barach, muchy chodzą po mięsie, koty jedzą z garnków, z których potem nakłada się nam jedzenie na food markets, lód przygotowuje się z kranówki – tak, to prawda, ale na pewno nie mogę powiedzieć, że gdziekolwiek kiedykolwiek było brudno. Nawet przygotowując mrożoną tajską herbatę, pani wyciera każdżą kropelkę, która skapnie na ladę. Nic nigdy się nie klei, stoły wyciera się po kilka razy.
Na początku zalecam spożywanie posiłków poddanych obróbce termicznej, aby darować naszemu żołądkowi szoku :)
Restauracja czy uliczny stragan?Ja jestem zwolenniczką straganów – mam gwarancję, że jest to świeże, tradycyjne jedzenie, kusi również ceną (30 – 40 B). Warto jedna udać się także do restauracji, bo to tam zaznamy wyjątkowych walorów tajskiech kuchni, dań z użyciem mleka kokosowego itd. Ceny zaczynają się od 70 B w nieturystycznych regionach, a w Bkk od 100 – 150 B. Są także bary z jedzeniem – coś pomiędzy straganem a restauracją – serwują dania średnio wykwintne, ale można tam czasami spotkać jakiś rarytas, np. Kurczaka duszonego w mleku kokosowym z warzywami ^^
Postaram sie spisywac kolejne uwagi wraz z kolejnymi wypadami :)