Nie wiem, jak Wy, ale ja wielokrotnie zastanawiałam się, skąd się wziął japoński sukces, jakim cudem po takich tarapatach, jakie przyniosła przegrana II wojny światowej, kraj ten był w stanie wznieść się na szczyt i narzucić tempo reszcie świata?
Odpowiedź jest bardzo złożona i by pojąć to wszystko, potrzebowałam kilku dni intensywnego przebywania w tym środkowisku, pracy z tymi ludźmi oraz zapoznania się z ich kulturą jeszcze na długi czas przed przyjazdem tutaj. Postaram się to w miarę prosto wyjaśnić.
Zacznę od tego, że Japończycy to skomplikowany naród, ich zachowanie jest uwarunkowane głęboko zakorzenioną tradycją oraz faktem, że nadal są bardzo zamknięci na inne kultury, przez co na początku wydają się ekstremalnie dziwni, ale już po pierwszym dniu pracy owe wrażenie przekształciło się w wielki szacunek dla nich. Są bardzo inspirujący i intrygujący zarazem.
Po II w.ś. Japoniia dla USA była jak dzisiejsze Chiny. Tani rynek, pracowici ludzie, istny raj, dlatego zainwestowano tu miliardy (albo i biliardy?) w ośrodki badawcze, co w połączeniu z japońską mentalnością, która jest dla mnie istnym fenomenem, dało owoc w postaci najbardziej rozwiniętego kraju świata.
W Japonii panuje prawdziwy kult nauki i inteligencji, jest ogromne parcie na wyniki w nauce, a przede wszystkim na naukę do stresujących egzaminów wstępnych na studia. Kiedy już taki delikwent się dostanie, czeka go kilka lat ciężkiej pracy. Spędza całe dnie na uczelni, chodząc na zajęcia, a przed i po nich przesiaduje w laboratorium, ucząc się, studiując, prowadząc badania i eksperymenty.
Próbując zrozumieć Japończyków, musimy od początku zapomnieć o naszym myśleniu :) Tutaj praca to PRZYJEMNOŚĆ, zakład pracy jest jak dom, dlatego z chęcią siedzi się w niej od rana do wieczora. Nie pracuje się bite 8 godzin, ale 10, 12 czy 14, przy czym nie jest to praca w naszym systemie - szybko, efektywnie, nerwowo. Tutaj relaks, to pogaduchy, to wyjście do automatu. Jednakże w "czasie wolnym" oni i tak myślą o problemie, który mają do rozwiązania. Np. ktoś ze mną rozmawia, po czym odwraca się na chwilę do kompa, wykona jakąś symulację, coś napisze i znowu wraca do rozmowy. Taka jakby luźna praca przez cały dzień. Gdzieś wyczytałam, że zgodnie z badaniami jest ona mniej efektywna, ale ja się nie zgodzę
Wszędzie jest pełno "resting rooms", jednakże ludzie raczej odpoczywają przy swoim stanowisku, np. ucinając sobie kilku-kilkunastominutową drzemkę. Nie wiem, czy to norma, ale u mnie ekipa jest jak rodzina, niewiarygodnie chętna do pomocy (w Europie jest to niewyobrażalne). W ogóle wszyscy Japończycy są bardzo pomocni. Wynika to z ich religii, która przez wieki ukształtowała ich tradycje oraz mentalność. Jak już pisałam w temacie "Szintoizm", wierzy się, że energia znajduje się wszędzie, więc należy wszystko szanować, a już w ogóle największym szacunkiem darzy się czyjąś pracę, drugiego człowieka i środowisko...nie, właściwie zdałam sobie sprawę, że tu wszystko darzy się ogromnym szacunkiem ;)
Przykład 1
Wczoraj dowiedziałam się, że Japończyk wybierając markę produktu, który chce kupić, nie kieruje się jedynie ceną czy jakością. Ogromny wpływ na decyzję ma...fakt, czy ta firma jest proekologiczna i chroni środowisko (!!!!!!!).
Przykład 2
W Tokio w ogóle nie ma śmietników, ale nie jest też brudno. Zapytałam, dlaczego.
"Ale po co nam śmietniki na ulicy, skoro zabieramy nasze odpady do domu" :OOO Absolutnie nie do pomyślenia jest, by gdzieś je zostawić. A jeśli już ma się śmietnik, to następuje segregacja na te nadające się i nie do spalenia. Biuro, stołówka, akademik, market - WSZĘDZIE segreguje się śmieci. Raz przez pomyłkę wrzuciłam wszystko do 1 pojemnika, to natychmiast zapytano mnie uprzejmie, czy wiem, na czym polega segregacja.
Przykład 3
Czekamy na przyjazd windy. Jako pierwsza wchodzi osoba, która najdłużej na nią czekała. To samo przy wejściu do metro.
Przykład 4
Punktualność niemiecka może się schować. Tutaj przychodzi się minimum 15 minut wcześniej, a jakiekolwiek spóźnienie jest odbierane jako wyraz największego braku szacunku dla czekającego. W sensie nikt się nie denerwuje, tylko jest mu przykro.
Właśnie wyobraziłam sobie moich Włoskich przyjaciół tutaj. ahahahahhaa, to byłaby totalna katastrofa :D
Przykład 5
Na stołówce czekamy, stojąc, aż wszyscy dostaną swoje porcje. Razem siadamy, oddajemy cześć energii jedzenia (?:P Tak ja to odbieram. Coś jak modlitwa, ale trwa może z 2 sekundy) i razem zaczynamy jeść.
Tutaj nikt na nikogo się nie złości, wszyscy są bardzo spokojni. Po prostu popełnienie jakiejś gafy jest odbierane jako brak szacunku i ta poszkodowana osoba jest bardzo zawiedziona.
Napisałam już tyle, a to wierzchołek góry lodowej, naprawdę :)